Becky znalazła się gdzieś poza całym światem. W mroku rozbłysły tysiące maleńkich

  • Andrzeja

Becky znalazła się gdzieś poza całym światem. W mroku rozbłysły tysiące maleńkich

26 January 2023 by Andrzeja

gwiazdek. Alec położył się obok, popatrzyła na nią i posłał jej uśmiech. Wiedziała, że zapamięta go takiego na resztę życia. Potrząsnął głową i przyciągnął ją do siebie. Wyczerpana, dysząca, uniosła ciężkie jak ołów ramię i otarła jego wilgotną od potu twarz. Chwycił ją za rękę i ucałował wnętrze dłoni. Potem próbował się słabo uśmiechnąć, wspierając jej głowę o własną pierś. Becky przyjęła to z radością. Zasypiać. Nie wiedziała, w jaki sposób się stąd rankiem wymknie, ale była pewna jednego - nie chciała, by Alecowi groziło niebezpieczeństwo z jej powodu. Za nic na świecie. 4 Becky ocknęła się ze snu. Tym razem nie był to jeden z koszmarów, jakie dręczyły ją od czasu ucieczki. Deszcz nareszcie ustał. Usłyszała równy, spokojny oddech i odwróciła głowę, żeby spojrzeć na mężczyznę, który spoczywał tuż przy niej. Leżała bez ruchu, rozpamiętując przepełniające ją uczucie. Trudno było go nie dotknąć, a jeszcze trudniejsza do zniesienia okazała się świadomość, że musi go opuścić. Chętnie wślizgnęłaby się w jego ramiona i przeleżała w nich jak najdłużej, ale wiedziała, że nie może go teraz budzić. Zadałby jej zbyt wiele pytań i chciałby ją może powstrzymać przed odejściem. Niepotrzebne jej były kolejne kłopoty. Michaił wciąż gnębił jej wioskę. Nie chciała w to mieszać Aleca Knighta. Nie było sensu tracić czasu. Zsuwając się ostrożnie z łóżka poczuła, że coś ją przytrzymuje. Była to ręka Aleca wpleciona w jej włosy. Ostrożnie wyplątała je z bezwładnych palców. Musiała uwolnić kilka pasm, które zahaczyły o sygnet z onyksem. Po cichu weszła do gotowalni, porzucając w pościeli błękitny szlafrok. Woda była zimna i ledwo się sączyła do marmurowej wanny. Becky zaczęła się ubierać. Dziwiło ją, że nie czuje żadnych wyrzutów sumienia z powodu tego, co się stało w nocy. Ubranie wciąż jeszcze było nieco wilgotne, ale przynajmniej czystsze. Dzisiaj bez trudu trafi na St. James Square i opowie Westlandowi o wszystkim, czego była świadkiem tamtej strasznej nocy. Spotkała go już wcześniej, gdyż myśliwski zameczek Westlanda znajdował się ledwie o parę mil od Talbot Old Hall. Wątpiła jednak, czy książę ją pamięta. Pojawiał się tam ze swoją świtą wyłącznie w sezonie polowań na dzikie ptactwo. Niekiedy urządzał też muzyczne wieczorki albo popołudniowe herbatki, podczas których wraz z córką Parthenią przyjmował zarówno lokalne ziemiaństwo, jak i arystokrację. Becky, dziedziczkę jednej z okolicznych posiadłości (mimo że podupadłej), również na nie zapraszano. Czasami Westlandowie brali udział w okolicznych balach, choć wydawało się jej, że wytworni londyńczycy nudzili się na nich jak mopsy mimo starań, by robić wrażenie uprzejmych. Dzięki plotkom wiedziała, gdzie książę ma siedzibę w stolicy. Wystarczyło odnaleźć ją i zebrać się na odwagę, by zastukać do drzwi jego wysokości. Ubrała się. Bezszelestnie wymacała w komódce wśród śnieżnobiałych fontaziów Różę Indry i umieściła zamszowy woreczek bezpiecznie za podwiązką. Potem wygładziła ubranie, spojrzała w lustro i pokiwała głową. Niełatwo jej przyjdzie stanąć przed Parthenią Westland w takim stroju! Chociaż robiła, co mogła, nadal wyglądała na zabiedzoną służącą. Książęca córka, lnianowłosa blondynka o ostrych rysach, miała wszelkie cechy, których Becky brakowało. Wszystko, co chciałby ujrzeć jej dziadek. Problem w tym, że nieobliczalna matka uciekła z marynarzem, a Becky okazała się rezultatem tego związku. Wybiegła z gotowalni. Po drodze zajrzała do sypialni. Wiedziała, że to ryzykowne, lecz pragnęła po raz ostatni spojrzeć na Aleca. Może go jeszcze spotka, kiedy Michaił doczeka się kary? Ale czy wtedy Alec powtórnie nawiąże z nią znajomość? W końcu to londyński hulaka. Żal jej było odchodzić bez pożegnania, ale czy zdołałaby się wtedy oprzeć pokusie? Czas naglił. Wyciągała rękę, by pogładzić go po włosach, lecz cofnęła ją i wyszła na palcach z pokoju. Obudziło go trzaśniecie drzwiami. Uniósł głowę znad poduszki i spojrzał ku westybulowi.

Posted in: Bez kategorii Tagged: nadciąga, jamnik adopcje, ananasa,

Najczęściej czytane:

...

Krew od razu żywiej zaczęła krążyć mu w żyłach. Sam nie wiedział, jak długo stał zahipnotyzowany pod drzwiami. Oprzytomniał, gdy dobiegł go ostry głos ciotki Fiony. Wszedł do pokoju. ... [Read more...]

a znajdzie na niego sposób. ...

ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY ÓSMY Dni mijały jeden za drugim, Lily powoli nabierała sił. Santos był przekonany, że sprawiła to Gloria, która prawie nie odstępowała babki. Przychodziła we dnie, przesiadywała przy jej łóżku nocami, trwała przy niej niezmiennie. Trzymała za rękę, przemawiała do niej cicho, czasem słuchała Lily jak zaczarowana albo po prostu wpatrywała się w twarz śpiącej babki. Santos, niemy świadek tych spotkań, zrazu nie dowierzał Glorii, ale była tak dobra dla Lily, tak wyzuta z wszelkiego egoizmu, tak hojna w ofiarowywaniu siebie i swojego czasu, że powoli zmieniał o niej zdanie. To prawda, w niczym nie przypominała swojej matki. Nie była ani zimna ani, jak tamta, pryncypialna i odpychająca. Nie była zła. ... [Read more...]

- Czy mogę mieć wolne w ...

poniedziałki? - spytała w końcu. Wytrzymał jej spojrzenie. - Nie. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.suwalki.pl

WordPress Theme by ThemeTaste